sobota, 1 kwietnia 2017

Tokyo Disneysea

     Minęło sporo czasu od mojej podróży do Japonii. Trudno jest mi uwierzyć w to, że siedem miesięcy temu byłam w miejscu  moich marzeń. Oddychałam Tokijskim powietrzem, mój dzień przesunięty był o dwanaście godzin, a słońce, na które patrzyłam wydawało się grzać znacznie mocniej niż tutaj. Jeszcze trudniej niż w fakt pobytu w Japonii jest mi uwierzyć, że w gruncie rzeczy nie skleiłam żadnego tematycznego wpisu. Na początku prowadzenia bloga opisywałam emocjonalne przeżycia, uczucia związane ze spełnieniem pragnień, lecz sam zarys podróży przedstawiłam bardzo powierzchownie, niedokładnie. Wraz z promieniami słońca, które nagle zapukały do moich okien naszła mnie ochota powrotu do zeszłorocznych wydarzeń, tak pamiętnych i niesamowitych.


     Wiele małych dziewczynek marzy o znalezieniu się w świecie bajek i księżniczek, mnie jakoś nigdy do tego nie ciągnęło. Jako dziecko miałam wiele pragnień i chyba ani razu nie przeszła mi przez myśl, chęć wybrania się do Disneylandu. Z upływem lat patrzyłam na Disneyland coraz bardziej sceptycznie. Nie podobają mi się takie miejsca. Jest w nich zdecydowanie za dużo hałasu, dzieci i "słodyczy". Komercja, wątpliwa przyjemność i zmęczenie tłumem ludzi to coś, czego zwykle unikam. Gdy dowiedziałam się, że jeden z ostatnich dni w Japonii spędzę właśnie w Tokyo DisneySea byłam, delikatnie mówiąc zawiedziona. Mimo, iż jest to jedyny na świecie park Disney inspirowany oceanem, skupiający w sobie wszystkie produkcje związane z morskim światem pierwsze kilka minut spędziłam na narzekaniu jak drogi i nieopłacalny jest to wypad (wbrew pozorom jestem oszczędną osobą). Złość spowodowana "wyrzucaniem pieniędzy" szybko minęła, kiedy zobaczyłam jak starannie wykonane są wszystkie dekoracje oraz sceneria. Być może brak hałasu spowodowany był wysoką kulturą osobistą Japończyków, ale moja opinia o DisneySea uległa zmianie głównie dzięki rodzinnej atmosferze w nim panującej, spokoju i licznych miejsc do odpoczynku. Park rozrywki posiadał mnóstwo atrakcji, a klimat znanych animacji został świetnie oddany. Całość dopełnił pokaz iluminacji świetlnych oraz fajerwerki. Niestety w DisneySea nie kupiłam sobie żadnej pamiątki, jednak najlepszą pamiątką są wspomnienia.

A Wy byliście kiedyś w Disneylandzie? Lubicie tego typu rozrywkę?



26 komentarzy:

  1. Wow, zazdroszczę pobytu w Disneysea! To moje marzenie, aby się tam udać, mam nadzieje, że kiedyś je spełnię :D

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci takiego wyjazdu :D! Sama chciałabym tam być.
    Pozdrawiam i zapraszam :*
    http://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej jaki super wyjazd, sama bym chciałą tam pojechać.
    Musiało być cudownie. Rozrywka jest cudowana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam nigdy w Disneylandzie, ale zdecydowanie jest to marzenie z moje dzieciństwa, jednak chyba ze względu na te wszystkie karuzele i rollercoastery a nie z uwagi na wszechobecne postacie Disneya. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne miejsce, cudne zdjęcia! :)

    http://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Też chciałabym się tam znaleźć, chociaż bardziej ciekawi mnie sama Japonia. Jest cudowna, piękna i wspaniała <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko ale zazdroszczę :O

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/trendionpl-mydekowe-inspiracje.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś w dzieciństwie było to moje marzenie , potem wyrosłam z niego. Zapraszam do siebie http://recenzje-kosmetyczneuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja we wrześniu wybieram się do Paryża, ale niestety nie będzie mi dane pojechać do Disneylandu, mimo, że bardzo bym chciała. A o Tokio już nie mówiąc. Tam to chyba nigdy mi się nie uda dojechać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja we wrześniu wybieram się do Paryża, ale niestety nie będzie mi dane pojechać do Disneylandu, mimo, że bardzo bym chciała. A o Tokio już nie mówiąc. Tam to chyba nigdy mi się nie uda dojechać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłem w Disneylandzie w Paryżu i tam kazdy moze poczuc sie jak dziecko, niezaleznie od wieku. Super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż nie byłam nigdy w Disneylandzie ale chciałabym się tam kiedyś znaleźć i zobaczyć jak tam jest naprawdę ;)
    Pozdrawiam!
    moda-naszym-swiatem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie byłam nigdy ani w Tokio ani w Disneylandzie, chociaż to drugie było moim marzeniem kiedy byłam mała.
    http://take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Disneyland to miejsce z mojej listy podróżniczej, do którego jeszcze kiedyś się zamierzam wybrac :D...i to koniecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Sam nie wiem co do takich miejsc bo nigdy nie byłem, A co do Japonii to bym chętnie wybrał się z moją dziewczyną,

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie byłam, chętnie bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow! Zdjęcia robią wrażenia :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale tam jest pięknie! Niestety nigdy nie byłam w Disneylandzie, ale planuje to nadrobic :)
    Pozdrawiam i zapraszam na rozdanie! :)
    http://marianna-pisze.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie byłam w Disneylandzie ale jako dziecko bardzo chciałam odwiedzić to miejsce! Zazdroszczę Ci tego pobytu w Japonii. Również byłam w wielu pieknych miejscach, które teraz wspominam. :) przewrotowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Super sprawa, Japonia kiedyś była moją marzeniową destynacją numer jeden! Teraz już mi trochę przeszło, wcześniej interesowałam się szeroko pojętym harajuku i modą Lolicią - prześmiesznie sobie to powspominać!

    OdpowiedzUsuń
  21. I love these pics! Looks really beautiful. ♥

    http://lifella2.blogspot.com/2017/04/zaful-haul.html
    http://lifella2.blogspot.com/2017/03/rosewholesale-review-try-on.html

    please click on links from these posts. ;) i'm your new follower, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. Such a beautiful place, I'd love to visit it :D


    Would you like to follow each other? Please let me know on my blog ^^
    www.infashionchains.com

    OdpowiedzUsuń
  23. To takie inspirujące gdy widzę, jak spełniają się czyjeś marzenia. Moje spełni się w tym roku we wrześniu - może to nic w porównaniu z Japonią, ale dla mnie zwiedzenie Londynu ( a w przyszłości innych miejsc w UK) jest czymś na co czekam od czasów gimnazjum. Pięknie piszesz, potrafisz słowem przenieść czytelników w inne miejsce.

    Pozdrawiam,
    Morning Lark

    OdpowiedzUsuń

Zostaw link do swojego bloga, a na pewno zajrzę.
Jeśli podoba Ci się wpis zaobserwuj <3