BEAUTY

sobota, 8 kwietnia 2017

Sweet Peach

     Witajcie! Dawno nie wstawiałam kosmetycznego postu, co nie oznacza, że moja fascynacja światem urody przeminęła. Najlepszym sposobem na to, by oderwać się od wydumanych refleksji jest zakup czegoś nowego, ładnego, pachnącego, tak też zrobiłam. Nad paletką Sweet Peach zastanawiałam się długo. Jako fanka kosmetyków nie mogłam przejść obok niej obojętnie. 

Photo: Shizuko


     Wraz z otwarciem paletki moja miłość do brzoskwiniowych i różowych odcieni ożyła na nowo. Jestem zwolenniczką ciepłych barw mimo, że ostatnio przeżyłam chwilową fascynację zimnymi tonami. Pigmentacja cieni Sweet Peach okazała się być bardzo dobra, choć wiadomo że, dopiero po użyciu bazy jesteśmy w stanie wyciągnąć z kolorów ich całą moc. Trwałość produktu jest zadowalająca, a cała oprawa paletki sprawia, że nie mogę oderwać od niej wzroku.

Photo: Shizuko

     Skoro już piszę post o paletce, nie mogłam się powstrzymać przed dorzuceniem paru pastelowych inspiracji. Kolory z serii Sweet Peach stały się nieodłącznym elementem mojego codziennego makijażu. Uważam, że to idealne odcienie na sezon wiosenny oraz letni. Nasycone róże, nienachalne, delikatne złoto oraz brązy prezentują się wspaniale w połączeniu z promieniami słońca.

źródło: tumblr, pinterest

poniedziałek, 23 stycznia 2017


Asian BB Cream

     Ostatnimi czasy mój nie najlepszy nastrój miał duży wpływ na to, jakie posty publikowałam na blogu, dziś w ramach "miłej" odmiany mam dla Was wpis o azjatyckich kremach BB! Już prawie zapomniałam, jak bardzo kocham pisać o kosmetykach.


     Jako pierwszy na tapetę wezmę krem, o którym wspominałam już na poprzednim blogu. Niezmiennie moim ulubieńcem pozostaje Skin79 Green Super+ BB. Jest to krem odpowiedni dla cery mieszanej, według mnie, nie nada się do tej najtłustszej. Doskonale wyrównuje koloryt, maskuje drobne niedoskonałości i pozostawia względny mat, choć ja i tak preferuję użycie odrobiny pudru dla lepszego efektu. BB Green jest moim ulubionym azjatyckim kremem, gównie dlatego, że nie wysusza, nie podkreśla skórek i jest trwały. Nakładany za pomocą Beauty Blendera idealnie stapia się z naszą cerą, wygląda naturalnie, nie bieli, nie pozostawia efektu maski. 

     Krem Etude House Precious Mineral BB stosuję od niedawna jednak śmiało mogę powiedzieć, że za nim przepadam. Mimo, iż odcień zdecydowanie różni się od mojego wyżej wspomnianego faworyta, krem ma w sobie coś, co sprawia, że pomimo żółtego tonu na mojej twarzy prezentuje się dobrze. Dostępny jest w trzech wariantach kolorystycznych, ja wybrałam wariant 02 i choć na początku uważałam to za pomyłkę, teraz widzę, że był to odpowiedni wybór. BB od Etude House nie pozostawia matowej skróty, konieczne jest użycie pudru. Jeśli chodzi o jego trwałość oceniam ją bardzo dobrze, jest mniej więcej na tym samym poziomie co Green BB od Skin79. Stosuję go w sytuacjach, gdy nie mam pod ręką mojego ulubieńca choć myślę, że używany przez dłuższy okres również by się sprawdził. 

    Missha M Singature Real Complete BB to krem, który kupiłam z najdzieją zamiennika dla mojego ulubieńca. Nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam jednak okazał się on zupełnie inny niż Green BB. Kolor, mimo, że odpowiedni nieco bieli moją twarz, konieczny jest puder, ponieważ bez niego cera bardzo się świeci. Przyznam, że czasem podoba mi się taki efekt, ponieważ przypomina to nieco "babyface", lecz na dłuższą metę bez zmatowienia się nie obejdzie. Produkt jest naprawdę dobrej jakości, fajnie się rozprowadza, po kilku minutach wtapia się w skórę, a jego trwałość pozostaje na zadowalającym poziomie. Kremu używałam latem, ponieważ wydał mi się on lekki i "świeży". 

    Perfect Serum BB od Canmake postanowiłam umieścić na końcu, ponieważ uważam, że jest to najsłabszy z dzisiejszego zestawienia azjatycki krem BB z jakim miałam do czynienia. Z pewnością jego jakość ma dużo wspólnego z tym, że pochodzi on ze znacznie niższej półki cenowej niż pozostałe wymienione przeze mnie produkty. Krem nie należy do najgorszych jakie stosowałam w życiu, co to, to nie ale do mojego faworyta sporo mu brakuje. Kolor jest dla mnie za ciemny, co trochę mnie zniechęciło. Trwałość, powiedziałabym, że średnia, wygląda całkiem w porządku ale tu również bez pudru się nie obejdzie. Moja niepochlebna opinia wzięła się głównie stąd, że ten BB lubi zbierać się w załamaniach, a jego konsystencja nie jest dla mnie przyjemna.


Używaliście kiedyś azjatyckiego kremu BB? Macie swój ulubiony?

Brak komentarzy:


Prześlij komentarz

Zostaw link do swojego bloga, a na pewno zajrzę.
Jeśli podoba Ci się wpis zaobserwuj <3

środa, 4 stycznia 2017


Pretty Things

     Witajcie! Ostatnimi czasy większość publikowanych przeze mnie treści dotyczyła głównie moich przemyśleń. Aby oderwać się od monotonii dziś mam dla Was wpis z serii Beauty.
Zatem nie przedłużając, pragnę przedstawić Wam kilka przedmiotów, które w ostatnim czasie bardzo przypadły mi do gustu i dosłownie ubarwiły szarą codzienność. 

      Pierwszą rzeczą jest pomadka Marc Jacobs Le Marc. Wspominałam kiedyś, że uwielbiam ładne opakowania, więc i w tym przypadku wygląd skłonił mnie do zakupu. Kosmetyk  prezentuje się bardzo elegancko, dzięki magnetycznemu zamknięciu wydaje się być solidny. Jeśli chodzi o sam produkt wewnątrz opakowania, co właściwie jest najważniejsze, wybrałam odcień Infamous, ponieważ poszukiwałam pomadki w dość neutralnym, dziennym kolorze. Szminka jest kremowa, o delikatnej konsystencji, świetnie rozprowadza się na ustach i dobrze się nią pracuje. Myślę, że jest to rzecz która nie znudzi mi się szybko ze względu na swoją uniwersalność.


     Drugą rzeczą na liście moich przyjemności jest kosmetyk do pielęgnacji - Crystal Peeling Gel od Skin79. Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie wyobrażam sobie tygodnia bez zastosowania tego produktu. Jest to delikatny, oczyszczający żel, nie zawierający żadnych drobinek. Przy regularnym stosowaniu kosmetyku mogę powiedzieć, że pozostawia on świeżą, gładką skórę, nie wywołuje on u mnie podrażnień i dobrze przygotowuje cerę do dalszej pielęgnacji. Efekt oczyszczenia jest jak najbardziej odczuwalny, bardzo odpowiada mi zapach żelu, jak dla mnie jest on przyjemny i nienachalny. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o ładnym, minimalistycznym opakowaniu. Jego pojemność to 100ml.


     Ostatnią rzeczą, o której chcę dziś napisać jest książka, którą uwielbiam czytać, przeglądać, podziwiać. Jest to przedmiot, który "pokochałam" od pierwszego wejrzenia. Wszyscy znamy opowieść o Alicji w Krainie czarów napisaną przez Lewis'a Carroll'a, również jestem fanką tej bajki. Od jakiegoś czasu moim pragnieniem było posiadać na swojej półce oryginalną wersję w języku angielskim. Zażyczyłam sobie ów wydanie na święta, lecz otrzymałam coś czego nigdy bym się nie spodziewała. Książka, o której dziś wspominam oprawiona w materiał i wypełniona wspaniałymi pracami japońskiej artystki Yayoi Kusamy to coś jednym słowem pięknego. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to najlepszy świąteczny prezent i nie przebije go nawet pomadka z Mac'a.

Co sądzicie o tych przedmiotach? Posiadacie któryś z nich?

Brak komentarzy:


Prześlij komentarz

Zostaw link do swojego bloga, a na pewno zajrzę.
Jeśli podoba Ci się wpis zaobserwuj <3

sobota, 3 grudnia 2016


Zoeva Brush

     Witajcie! Dziś mam dla Was post dotyczący pędzli marki Zoeva. Jest to niemiecka firma posiadająca bogatą ofertę kosmetyków kolorowych takich jak palety, pomadki oraz bronzery, lecz swoją sławę zyskała właśnie dzięki profesjonalnym pędzlom do makijażu.


      Zestaw, który posiadam zawiera 12 pędzli oraz kosmetyczkę. Warto zaznaczyć, że nie ma tu pędzli zbędnych, niepotrzebnych, w razie wątpliwości opis na trzonku pomoże znaleźć nam zastosowanie dla każdego z nich. Jeśli chodzi o wykonanie pędzli  jakość jest naprawdę świetna, są lekkie, dobrze leżą w dłoni co sprawia, że wspaniale się nimi pracuje. Zrobione są z naturalnego oraz syntetycznego włosia. Złote elementy dodają pędzlom elegancji. Wybrałam wersję w kolorze Rose Golden, ponieważ uważam, że jest ona  naprawdę piękna i pasuje do mojego stylu. Jeśli chodzi o cenę zestawu wynosi ona 299 zł, zakupiłam go na stronie mintishop.pl
Zestaw zawiera pędzle o numerach: 142, 221, 227, 228, 230, 231, 232, 235, 238, 310, 322, 325.


     Na koniec dorzucam jeszcze krótką wzmiankę na temat pomadki Zoeva Pure Velours Lips w kolorze ''Faint of Heart''. Jak sama nazwa wskazuje produkt ma pozostawić matowe, welurowe wykończenie na ustach. Uważam, że doskonale spełnia to zadanie, a odcień, który wybrałam naprawdę przypadł mi do gustu. Jedynym minusem pomadki jest to, że okropnie wysusza wargi, choć jest to nieodłączny element matowych produktów do ust. 


Co myślicie o tych produktach? Jakie są Wasze ulubione matowe pomadki?

Brak komentarzy:


Prześlij komentarz

Zostaw link do swojego bloga, a na pewno zajrzę.
Jeśli podoba Ci się wpis zaobserwuj <3

piątek, 11 listopada 2016


I'm in love with...

Witajcie! Dziś chcę się z Wami podzielić kilkoma przedmiotami, które ostatnio trafiły w moje łapki i jestem w nich totalnie zakochana. Bez zbędnego, przydługiego wstępu przejdźmy do rzeczy.

1. Paleta Too Faced Natural Matte
Pierwszym przedmiotem na mojej dzisiejszej liście jest paletka od Too Faced, dostępna w sklepie Sephora.
W ostatnim czasie jest to mój ulubiony kosmetyk do makijażu. Jestem zachwycona kolorystyką, trwałością i jakością produktu. Uwielbiam śliczne opakowania, a te od Too Faced prezentują się wspaniale.



2. Obróżki od Miyaka-biżu.
Chcę Wam gorąco polecić sklep mojej przyjaciółki. Biżuteria wykonana jest ręcznie, jest bardzo dobrej jakości, idealnie wpasowuje się w style takie jak Pastel Goth czy Nu-Goth. Jeśli szukacie sklepu, który ma do zaoferowania oryginalne przedmioty z pewnością się nie zawiedziecie. Miyaka-biżu ma w swojej ofercie również koszulki, plecaki oraz inne akcesoria.


3. Peruka od Wigu wigu wiguu.
Jest to ostatni produkt na mojej liście. Zakochałam się w szarości. Moda na włosy tego koloru jest już dość rozpowszechniona, jako że nie byłabym w stanie pozwolić sobie na trwałą koloryzację zdecydowałam się na perukę. Sklep Wigu wigu wiguu posiada bardzo bogatą ofertę. Jest idealny dla osób uwielbiających cosplay, oryginalność oraz różnorodność.


To wszystko na dziś, co sądzicie o tych przedmiotach? Podobają Wam się włosy w szalonych kolorach, czy może wolicie bardziej neutralne barwy?

Brak komentarzy:


Prześlij komentarz

Zostaw link do swojego bloga, a na pewno zajrzę.
Jeśli podoba Ci się wpis zaobserwuj <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw link do swojego bloga, a na pewno zajrzę.
Jeśli podoba Ci się wpis zaobserwuj <3